Przedstawiamy chronologicznie najważniejsze etapy produkcji telefonów w powojennej Polsce. Zachęcamy do przejrzenia kategorii “pozostałe” – są tam niezwykle ciekawe aparaty, niekiedy zupełnie nieznane. Odsyłamy też do całego działu o telefonach publicznych, informacji o fabrykach telefonów w Polsce, galerii Radomskiej Wytwórni Telefonów, galerii budek telefonicznych, a najbardziej dociekliwych – do opracowanych przez nas historycznych publikacji.
Po wojnie z niemałym trudem odbudowywano prężnie działający wcześniej przemysł. Przede wszystkim skupiono się na radomskiej fabryce Ericssona, gdzie – po wielu perypetiach – kontynuowano produkcję modelu “1931” licencjonowanego w wielu krajach świata. Do wczesnych lat 50. przeszedł u nas drobne zmiany konstrukcyjne, by z czasem ustąpić miejsca polskiemu następcy.
|
Po nacjonalizacji fabryki wygasła licencja Ericssona i konieczne stało się opracowanie własnej konstrukcji. Rezultaty były nadzwyczaj dobre i długo kontynuowano produkcję tej serii – do lat 60., a ostatnie egzemplarze schodziły z linii produkcyjnych jeszcze w początku lat 70. Aparaty CB-49 wykonane były głównie z czarnego bakelitu, tworzywa organicznego powszechnie wówczas stosowanego na świecie. Późniejsza seria CB-59 to już polistyren w kolorze kości słoniowej, a rzadziej – czerwonym lub zielonym, wówczas jednak przystąpiono do produkcji kolejnego modelu.
|
Kolejna dekada – lata 60. – to bardzo ciekawy czas w polskim wzornictwie, widoczny również w telefonach. Ich forma zaprojektowana została tym razem przez artystów z krakowskiej ASP, a do produkcji użyto tworzyw sztucznych. Jednocześnie rozbudowano i unowocześniono zakład, aby podołać lawinowo rosnącemu zapotrzebowaniu eksportu i rynku wewnętrznego. Aparaty serii CB-62 słusznie stały się naszą ikoną lat 60.
|
Połowa lat 70. przyniosła wiele nowego – szerszą gamę kolorystyczną, nowsze komponenty, w tym świeżo zakupioną we Francji licencję na tarczę TN-74. Choć w zasadzie ten kształt obudowy – niemalże skopiowany z telefonów zachodnich – wprowadzono już w 1966 r. (w modelu CB-664), to jednak “Jaskier” był technologiczną nowością i powiewem świeżości na miarę czasów Gierka. Co ciekwe, jego produkcji nie kontynuowano długo, bo jedynie do początku lat 80.
|
Lata 70. oprócz Jaskra, będącego kontynuacją telefonów z poprzedniej dekady, przyniosły innego klasyka – Astra. Choć technologicznie aparat nie prezentował niczego nowego, wyróżniał się wzornictwem – jeden z pierwszych telefonów burzących dotychczasową symetrię. Tarcza numerowa znajduje się po lewej stronie, a z prawej – miejsce na numer telefonu oraz neonowy wskaźnik dzwonienia (lampka instalowana była jednak sporadycznie). W 1985 r. produkcję z Radomia przeniesiono do zakładów Telcza w Czaplinku, gdzie Astry wytwarzany był jeszcze do początku kolejnej dekady.
W tej samej obudowie (choć w jeszcze innych zakładach) montowano również bardzo ciekawe urządzenie – Terminal TN1+1. Telefonia nośna w czasach niedostatku pozwalała przyłączać kolejne numery bez dodatkowych inwestycji w sieci kablowe. Był to również hit eksportowy na rynki wschodnie, przede wszystkim tereny Kazachstanu.
|
Telefon niezwykle podobny to Astra, wyróżniał się jednak imitującym metal wzorem na przedniej stronie obudowy oraz złączami do magnetofonu – rozmowy mogły być nagrywane. |
Niezaprzeczalny klasyk i ikona schyłku PRL! Ciekawe wzornictwo, spłaszczona słuchawka, najszersza gama kolorystyczna wśród wszystkich modeli. Chociaż technologicznie nie było tam nic nowego, to widać zaangażowanie projektantów. Telefon zagościł na długie lata w naszych domach i stał się symbolem epoki. Był eksportowany nawet do USA! Powstały również różne wersje klawiszowe, które udało nam się sprawdzić i dokładnie opisać.
|
Kolejna ikona lat 80., a przede wszystkim niezwykle wygodny i funkcjonalny telefon, jednocześnie ciekawy designersko. Działał jako biurkowy lub naścienny, dzięki możliwości łatwego obrócenia tarczy lub klawiatury o 180 stopni.
|
Pośród popularnych i masowych telefonów lat PRL istniały modele nietypowe. Rzadkie, niemalże wówczas niedostępne – jak choćby pierwszy klawiszowy Cyklamen (zaprezentowany już w 1969 r.), dość absurdalne jak Malwa, czy prototypy nigdy nie wprowadzone do produkcji. Są to obecnie kolekcjonerskie gratki, z których kilka udało nam się pozyskać i dość dobrze udokumentować. Zapraszamy!
|
Oprócz central automatycznych, aż do lat 90. istniały nieliczne centrale ręczne, obsługiwane przez telefonistki. W takich miejscach instalowano telefony tzw. miejscowej baterii, inaczej “na korbkę”. Innym ich zastosowaniem były linie punkt-punkt stosowane na liniach kolejowych. Modeli telefonów nie było zbyt wiele, a projektanci skupiali się na ich podstawowej funkcji użytkowej.
W zakładach pracy w okresie PRL-u często można było spotkać zespoły kilku telefonów, które umożliwiały abonentom dzwonienie między sobą bez użycia dodatkowej centrali telefonicznej. W tym artykule omówiono produkowane w Polsce rozwiązania.
Bezkrwawa, ale nieoczekiwana rewolucja z 1989 roku przyniosła ogromne zmiany w ekonomii i przemyśle. Początkowo RWT zdawało się nadążać, wiele pomysłów leżało w szufladach w oczekiwaniu na lepsze czasy, które właśnie nadeszły. Tak oto powstała seria Lotos, nieco trącąca latami osiemdziesiątymi, ale wykonana w dawnej, bezkompromisowej jakości. Dalej kontynuowano produkcję Bratków i Tulipanów, które chętnie były wybierane przez nowych abonentów. Powstało też kilka modeli bardziej pasujących do lat 1990. Niestety druga połowa dekady to już czas przegranej konkurencji z importem z Chin. RWT również poszło tą drogą, wprowadzając na rynek wiele modeli – od bardzo podstawowych, po “wszystkomające”, jednak był to już tylko import, a wzornictwo było równie mizerne, co taniej konkurencji. Wkrótce prywatyzacja Telekomunikacji Polskiej i gwałtowny spadek nowych instalacji linii stacjonarnych stanowiły kres popytu na produkty sygnowane marką RWT.
|